chwasty-polskie


 

CHWASTY POLSKIE

klasyki polskiej erotyki

wybor i uklad tekstu

Daniel Olbryski



 Copyright by Daniel Olbrychski
 Copyright by Franciszek Starowieyski
 Copyright by Polska Oficyna Wydawnicza ,,BGW"
ISBN 83-7066-605-1
Polska Oficyna Wydawnicza ,,BGW" Warszawa 1994
Wydanie I
Sklad i Jamanie: Agencja Poligraficzno-Wydawnicza AMIGO, Warszawa
Druk i oprawa: Cieszynska Drukarnia Wydawnicza

Drodzy Panstwo


Wyszukalem i ulozylem dla Was poezje milosna.
Milosc wiele ma imion. Kolorow. Zapachow.
Bywa subtelna i delikatna jak platki rozy.
Bywa tez ostra, bezczelna... jak chwasty.
Dzieki tej subtelnosci i bezczelnosci przyszlismy na swiat.
Kwiaty kochamy wszyscy. W tej ksiazce proponuje Warn pokochac chwasty.
Nie namawiam. Jesli ktos chwastow zdecydowanie nie lubi,
niech tych poematow nie czyta.
Chociaz... Jest to poszerzona wersja kasety, ktorq nagralem.
Osmielony opiniami ludzi, ktorzy juz ja wysluchali
proponuje Warn wersje czytana. Do poduszki i kolderki.
Tomik ten zawiera najbardziej... ostre(!) erotyki,
napisane przez najwiekszych poetow polskich.
Jako autor tej mini-antologii winien jestem Panstwu kilka slow
(nie pouczenia jechal go sek* Jakby powiedzial grzeczny poet a)
wyjasnienia, co mnie sklonilo do wyboru a i wykonywania
tej wlasnie poezji. Najwpierw , przed dwudziestu laty,
namowil mnie do lego wybitny profesor filologii polskiej
niezyjqcy juz Kazimierz Wyka. On to napoczatku lat siedemdziesiatych
przyniosl mi wiekszosc tych tekstow do Teatru Narodowego,
po spektaklu "Beniowski"
czy tez
 * jebal go pies, jakby powiedzial poeta mniej grzeczny

 

Antoni Orlowski

Mrowki

Spotkanie sie pana Tadeusza
z Telimena w Swiatyni Dumania
i zgoda ulatwiona
za posrednictwem mrowek

Tak i Tadeusz ciagnl za soba zgryzoty,
Suwajc sie przez rowy i skaczac przez ploty,
Bez celu i bez drogi. Az niemalo czasu
Nablakawszy sie, w koncu wszedl w glebine lasu
I trafil, czy umyslnie, czyli tez przypadkiem
Na wzgorek, co byl wczora szczescia jego swiadkiem,
Gdzie dostal ow bilecik., zadatek kochania,
Miejsce, jak wiemy, zwane Swiatynia Dumania.

Gdy okiem wkolo rzuca, postrzega: to ona!
Telimena samotna, w myslach pograzona,
Od wczorajszej postacia i strojem odmienna,
W bieliznie, na kamieniu, sama jak kamienna;
Twarz schylona w otwarte utulila dlonie.
Choc nie slyszy szlochania, znac ze we Izach tonie.
Daremnie sie bronilo serce Tadeusza:
Ulitowal sie uczul, ze go zal porusza,
Dlugo pogladal niemy, ukryty za drzewem,
Na koniec westchnal i rzekl sam do siebie z gniewem:

"Glupi! coz ona winna, ze sie ja pomylil!"
Wiec zwolna glowe ku niej zza drzewa wychylil.
Gdy nagle Telimena zrywa sie z siedzenia,
Rzuca sie w prawo, w lewo, skacze skros strumienia,
Rozkrzyzowana, z wiosem rozpuszczonym, blada,
Pedzi w Ias, podskakuje, przykleka, upada
I nie mogac juz powstac, kreci sie po darni,
Widac z jej ruchow, w jakiej strasznej jest meczarni;
Chwyta sie za piers, szyje, za stopy, kolana;
Skoczyl Tadeusz myslac, ze jest pomieszana
Lub ma wielka chorobe. Lecz z innej przyczyny
Pochodzily te ruchy. U bliskiej brzeziny
Bylo wielkie mrowisko, owad gospodarny
Snul sie wokolo po trawie, ruchawy i czarny;
Nie wiedziec, czy z potrzeby, czy z upodobania,
Lubil szczegolnie zwiedzac Swiatynie Dumania;
Od stolecznego wzgorka az po zrodla brzegi
Wydeptal droge, ktora wiodl swoje szeregi.
Nieszczesciem Telimena siedziala srod drozki;
Mrowki, znecone blaskiem bieluchnej ponczoszki,
Wbiegly gesto zaczely laskotac i kasac,
elimena musiala uciekac, otrzasac,
Na koniec na murawie siasc i owad lowic.
Nie mogl jej swej pomocy Tadeusz odmowic.
Oczyszczajac sukienke, az do nog sie znizyl,
Usta trafem ku skroniom Telimeny zblizyl...
"Co pan robi? nie mozna! niech pan mrowki lowi!
Panowie tylko prosic sa zawsze gotowi,

A mnie tu mrowki gryza". "Gdzie?" "Kolo kolana".
Tadeusz reka. siegnal - juz mrowka zlapana.
"Czy jeszcze?" "Pan sie pyta a mrowki zuchwale
Coraz to wyzej ida!" Za ponczoszki biale
Siegac musial tym razem bohater szczesliwy,
Ze jednak krew nie woda, majtki nie pokrzywy,
Tadeusz siegnal wyzej, gdzie w cieniu ukryte
Rosna wstydliwe wlosy w pierscienie spowite.
Telimena syknawszy padla na murawe.
Tadeusz porzuciwszy na mrowki oblawe,
Otoczyl ja ramieniem, ku sobie przycisnal,
Ogien tajemnych pragnien w oczach jego blysnal,
Ustami ust jej szukal - znalazlszy, w zapale
Rozpalonymi wargi miazdzyl je zuchwale.
Telimena na razie, smialoscia zdumiona,
Odepchnac zaraz chciala mlodzienca ramiona,
Sil jednak i oddechu w piersiach jej nie stalo:
Dreszcz rozkoszy znienacka objal cale cialo,
Ubezwladnil jej czlonki, rzucil krew do twarzy.
A widzac, ze Tadeusz na wszystko sie wazy,
Ulegla. Lecz, ze wiele doswiadczenia miala:
"Ach! jeszcze kto zobaczy" - z cicha wyszeptala.
I sploszona a drzaca, na wpol pomieszana,
Miedzy omdlale nogi wpuscila mlodziana,
Odrzuciwszy falbany jednym smialym ruchem.
Jak klin, kiedy go z wierzchu uderza obuchem,
Tak sie wbil pan Tadeusz bez pomocy reki
W ukryte w cieniu spodnic Telimeny wdzieki;

A czujac, ze jej piersi wznosza sie jak fala,
Wzrok namietny krew mloda, w zylach mu rozpala;
Nie cofa sie, lecz dazy bez zastanowienia
Do miejsca, ktore zwie sie szalem zapomnienia.
Jak klacz, kiedy jej jezdziec wbije w bok ostroga,
Nagle rzuca sie naprzod bez wzgledu na droge,
Tak tez i Telimena, jak ostroga spieta,
Rzucila naprzod cialem, a biale raczeta
Wokolo Tadeusza owinela szyi.
Rownoczesnie jej nogi, jak pierscienie zmii,
Skrepowaly mlodziana tak, ze sie zdawalo,
Iz razem obydwoje jedno tworza, cialo.
Pan Tadeusz byl mlody, zdrow i wytrzymaly,
Przy tym zbyt wypoczety, wiec swoje zapaly
Z rozkosz, w Telimenie utopic byl gotow;
A ze przyszedl do tego prawie bez klopotow,
Nie poskapil tez za to ochoty i sily.
Wiec go tez jej raczeta jak weze spowily
I pulchne biale nogi scisnely jak kleszcze, 
Usta zas wyszeptaly: "Tadeuszu, jeszcze!".
ZaczaJ sie nad nia znecac jak kogut nad kura
Lecz mu po malej chwili oczy zaszly chmura
Oddechu braklo w piersiach, wiec zrezygnowany,
Dajac raz jeszcze nurka pomiedzy falbany, 
Zmeczony,  legl na miekkim Telimeny lonie
Ukrywszy na jej piersi rozpalone skronie.
Telimena,  widzac to, nie zrezygnowala,
A ze procz doswiadczenia spryt i rozum miala.

Zatem drazniac ustami Tadeusza wargi,
Szepnela pieszczotliwie kilka slowek skargi:
"Wszak to bylo dla ciebie, a co dla mnie bedzie?"
I majaac swoje chuci jedynie na wzgledzie,
Jela go palic wzrokiem usmiechem czarowac,
Wodzic reke po ciele, namietnie calowac,
Wpila w niego swe wargi. na koniec zemdlona
Przycisnela namietnie mlodzienca do lona.
Poznal tedy Tadeusz, z kim ma do czynienia,
Co znaczy dobra szkola obok doswiadczenia.
Juz mu teraz pomogla wlasnymi rekami, 
Wlasnym cialem - procz tego czulymi slowkami
Blagala, by rozkoszy nie popsul pospiechem:
"Bo przeciez noc nie zajac" - mowila z usmiechem -
 Nie ucieknie! Wszak prawda, ty moje kochanie?"
Jakze to nie bye czulym na takie wezwanie!
Jak Moskal, gdy zagraja "Boze caria chrani",
Tak rzucil sie Tadeusz, Telimena w dani
Wtorna zniosla z mlodzienczej ochoty ofiare.
Gdyby sie teraz hrabia zjawil na chwil pare,
Mialzeby co szkicowac: Ponad spodnic zwoje
Sterczalo rozdzielonych bialych kolan dwoje;
Nizej, w falban, koronek napietrzonej gorze,
Nuza si? pan Tadeusz niby w bialej chmurze,
Pod nim sie Telimena zadyszana wije,
Wlos rozwiany, w nieladzie w murawie sie kryje.
Pierwszy powstal Tadeusz wnet ubior poprawil,
Przez chwil? jeszcze oko Telimeny bawil.

Ktora lezac omdlala i z sil wyczerpana,
Ledwo z jego pomoca wstala na kolana.
Wnet poprawila wlosy wstazki i falbany,
A widzac, ze Tadeusz, nieco zadumany,
W te do niego bez gniewu ozwala sie slowa:
"Sadze ze w tajemnicy wszystko pan zachowa.
Zwlaszcza ze i czyn panski byl nieco zuchwaly.
Mowie to nie dlatego, by prawic moraly
Lecz postapic w ten sposob z kobieta uczciwa
Moze nieco zalotna czula i wrazliwa
Korzystac z jej niemocy, wyzyskac jej slabosc
Lagodnie panu powiem, to byla zuchwalosc.
To niegodnej moj panie!... Jednak wiek twoj mlody,
Dzien gorqcy i mrowki, ktore do swobody
Szerokie daly pole, biorac pod uwage,
Przebaczam... Coz mam robic?... Kto taka odwage
Wobec damy okazal, jak pan to uczynil.
Ten by tylko w jej oczach zyskal nie zawinil".
I kiedy ja Tadeusz scisnal za kolana, 
Grozac palcem, wyrzekla: Oj,  lotrzyk z wacpana!".

Daniel Naborowski (1573-1640)

Pannom naboznym

Wiem ja, za co tak czesto paciorki mniewacie:
Za to, ze tylko jedna rzecz potrzebna macie.
Bo co po pieknej twarzy, co po pieknym oku,
Gdybyscie tez nie mieli owej rzeczy e kroku?

Hieronim (Jarosz) Morsztyn (1581-1623?

Diabel z ogonem

Ujrzawszy jedna na scianie szatana
z ogonem dlugim, tak rzecze do pana:
"By byl ten ogon nosil diabel pod soba,
wolalabym z nim spac, anizli, mezu, z toba"

Sen

Mialem sen, jakobym woz zjadl
(co pan diabel broi);
Ockne sie, az przedemna tylko dyszel stoi.

Aenigma

Szyja jak u gasiora, glowa jak u szczygla,
Bestyja z jednym okiem, brody nie przystrzygla,
W glab sie jako kret ryje, do gory wznosi,
W reku rosnie. co to jest? Zgadnac prosze Zosi.

Tadeusz (Boy) Zelenski (1874-1941)

Nowoczesna sztuka chedozenia

Ksiega I

Wspieraj mnie Muzo, jak ongi przed laty
Wspieralas Fredre, kiedy poematy
Pisal o piczce, slawiqc jej przymioty,
Radzac jak mozna zdobyc wieniec zloty
Jebura! Muzo, spiewaj mi jak Fredrze,
Niech piesn twa w mozg moj sie wwierci i wedrze,
Niechaj calego uchwyci mnie w sidla,
Abym przez Fredre rzucone prawidlja,
Ze "Sztuki Oblapiania" czy tez "Pizdolony"
Nowoczesnymi mogl opiewac tony.
Gdy zechcesz milczec - jak Fredro bez ciebie.
Dam sobie rade i niech pies cie jebie.
Czego ci zyczy i on, gdys jak glupie
Ciele milczala... ergo mam cie w dupie
I juz ubierac w poetyckie pienia
Te "Nowoczesna sztuka chedozenia"
Zaczynam oto... Panowie i panie!
Niech wszyscy wiedza, o tym, ze jebanie
To nieprzebrana wiedza, ze to sztuka -
Iluz to mezczyzn w chedozeniu szuka

2.

Jedynej tylko chwili, aby zmysly
Moc zaspokoic, gdy zas chuj obwisly
Nie moze wiecej chedozyc, niestety,
Do spierdolonej wstret czuje kobiety.
Ilez to kobiet, ach ilez, ktoz zliczy,
Pragnac dogodzic tylko swojej piczy,
We wlasnych nawet myslach sie nie przyzna,
Ze tylko chujem jest dla nich mezczyzna,
Ze cala radosc w twardej, dlugiej pycie,
A nikt nie mysli o tern, ze wspolzycie
Kobiet i mezczyzn, tej odwiecznej spolki
Nie od jedynej zalezy pierdulki,
Ze chodzi o to, aby on i ona,
Czy kochankowie, czy tez maz i zona
Zakuci w wieczne malzenstwa okowy
Zawsze dla siebie mieli pociag plciowy.
Mezczyzno! Wiele zalezy od ciebie,
Gdy chuj twoj madrze i z perfidia jebie,
Zawsze sie cipka do niego przywiaze
I choc przypadkiem przy tym zajdzie w ciaza,
Jednak wspanialych wciaz pomna chedozen
Nie bedzie plakac: "Ach, ze mna sie ozeni!"
Jak czynia panny, gdy je rozprawiczy
Glupi mezczyzna, lecz ci swojej piczy
Uzyczac bedzie ciagle, bez ustanku,
Chocby twa miala zostac utrzymanka!
O! nie tak latwo obchodzic sie z picza,
Nielatwo zdobyc ja, choc zasadniczo

3.

Kazda, poteczke jednak mozna zdobyc.
Tylko... znac trzeba przerozne sposoby!
Wiec jesli gust masz ku nietknietej szparce
Wsadzic kutasa mlodej pensjonarce,
By Ja na fale zycia popchnac szersze,
Musisz na sztuki ja. brac czy na wiersze,
Lub jako malarz slawic wdzieki sliczne,
Wmawiac, ze cialko ma fotogeniczne,
Ktore do film az sie cale prosi.
Niechaj przy tancu czuje, jak sie wznosi
Twoj twardy kutas, gdy niby niechcaco
Wasze kolana splota sie i traca.
Potem znow duzo jej o fotografii
Mow, ze nikt w swiecie lepiej nie potrafi
Oddac jej wdziekow wspanialych na kliszy,
Ze takie cialko nie mrokow i ciszy,
Lecz swiatla zada i ze bez zawodu
Moglaby zostac gwiazda Hollywoodu;
Gdyby swe swiatu ukazala piekno
W podziwie wszystkie narody uklekna.
Wtedy badz pewny, zes zlamal jej serce,
Wnet sie u ciebie zjawi w kawalerce
I po przedwstepnych slowach spyta skromnie
,,Ach... co tez sobie pan pomysli o mnie?"
Wowczas juz dzialac z ta skromna dziewczyna.
Moze za ciebie... gramofon i wino.
Do tanga sliczna muzyka ja. skusi,
Przy czym ci kutas twardo sterczec musi

4.

Tak, aby czula sie jak pod sprezyna..
Potem calusow pare, potem wino,
Potem znow taniec, w ktorym cicho, skrycie
Podraznij troche niechcaco jej cyce,
To cala. dlonia, to tylko palcami,
Nozke jej scisniesz miedzy kolanami;
Na dol prowadzqc jej raczke co w dloni
Wciqz dzierzysz, nagle przytkniesz chuja do niej -
I wtedy... nie rob nic juz z tego sobie...
Zapyta ona "A fe! coz pan robi?"
I... trzymac bedzie juz kutasa w race
Lub skromnie spusci oczeta dziewczece,
I raczke cofnie, by za moment maly
Niby przypadkiem, znowuz dotknac paly.
Wtedy juz mozesz odwaznie i smialo,
Choc delikatniej rozebrac ta mala -
Choc juz nie mozesz powstrzymac swej pyty
Co chwila wpadaj w szalone zachwyty
I mow jej "Gdyby Srokowski ci? mala
Zobaczyl, zanim napisal �Kult ciala�,
Bylby w wspanialsze slonce ubral formy".
Tymczasem zdejmij dziewczynce reformy
I gdy ustami wsrod drobnych utarczek
Podraznisz szyjke jej swieza i karczek -
Zdejmij koszulke.! Gdy ja, w calej krasie
Nagosci ujrzysz, pomysl o kutasie!
Szelki rozepnij nieznacznie., by spodnie
Nie gniotiy chuja, aby mogl wygodnie

5.

Przez otworzone jednym szybkim gestem
Guzikij cipce zawolac: "tu jestem".
Wtedy najczulsze szepczac zdania,
Nie zostaw chwili do opamietania
Lecz caluj, caluj ja, cala, jak wsciekly,
By pocalunki palily jaj piekly...
Usta i oczy, okolice brzuszka -
Leciutko przy tym nadgryzaj jej uszka
Bo sa, kobiety, co dla tej pieszczoty
W ogien by poszly, w czasie tej roboty
Pomnij bys twarda i sterczaca palka
Wciaz sie katulal po jej nagim cialku.
Potem, gdy cala bedzie juz jak wrzatek,
Ustami zblizaj si? do jej cycatek
I tu zatrzymaj sie dlugo. Dokola
Wedruj ustamij tak jak krazy pszczola
Dokola kwiat zanim jej uzyczy
Kielich najslodszej wspanialej slodyczy.
Wszedzie zatrzymuj sie na moment krotki,
Lecz gdy rozowe wezmiesz w usta sutki
Pomnijj ze one wlasnie sa kielichem
Dajacym slodycz, wiac w natchnieniu cichem
Ssij je namietnie i dlugo, czasami
Najdelikatniej gryzac je zebami.
Nie myslj ze wtedy w tej rozkosznej mece
Maja bezczynnie spoczywac twe rece.
Jedna podtrzymuj calowane cyce,
Mnij je i glaskaj, druge poslij skrycie

6.

Tarn, gdzie figowy lisc nosza, aniolki.
Wplataj palcami si? miedzy kadziorki,
Ktore skrywaja, cipka pensjonarki,
I wskazujacym palcem zwierzchu szparki
Zacznij poruszac! Wtedy twa bogini
Bez namawiania sama tak uczyni,
Aby twoj kutas znalazl sie w jej reku
Tarmosic zacznie nim silnie panienka,
Wiec bacz gdy czujesz, ze sperma juz goni
Z jajec, bys wyrwal go wtedy z jej dloni,
I sie nie spuscil przedwczesnie - za chwil?
Jej raczka sama wroci ku twej zyle.
A teraz, kiedy przepyszne jebanie
Masz zapewnione, gdy juz czeka na nie
Jej drzqca piczka... Tu sie cala sztuka
Zaczyna: Bo jesli tytulu nieuka
Nie pragniesz zyskac, a chcesz te dziewczyne
Nie raz chedozyc, kwadrans czy godzine,
Lecz chcesz by twoja, zostala kochanka,
Nie mysl tym razem jeszcze o... jej wianku.
Chocby ci kutas wsciekal sie i palil,
Glupiec na panne cielskiem wnet sie wali
I juz nie baczac czy placze, czy krzyczy
Jego bogdanka, cipke rozprawiczy.
I coz za korzysc? Gdy do waskiej szpary
Wejdzie od razu kutas duzej miary,
Dziewcze nabierze wstretu - chocby z bolu
Do dalszych pieszczot. Ci co tak pierdola

7.

I z psychologia wcale sie nie licza_,
Niech pozegnaja. sie z ta. mloda, picza,.
Pojdzie juz ona pod innego chuja.
Co namietnosci lepiej w niej rozbuja!
Ty zas gdys maadry, wiedz o tym moj panie,
Ze skarbem kobiet bywa zaufanie.
Kiedy dziewica ciebie sie nie boi,
Kiedy ci ufa, choc czuje, ze stoi
Kutas ci ciagle, kiedy wie tym samym,
Zes ni brutalem nie jest ani chamem,
Ze jej nie gwalcisz, chociazbys mogl gwalcic,
Wtedys ja zdobyl naprawde ! Juz ksztalcic
Mozesz ja dalej w milosci arkanach,
Az przewertujesz calutki almanach -
Kiedy po pierwszym seansie do domu
Przyjdzie to dziewcze, ni hahby, ni sromu
Nie bedzie czulo, ni wstydu, ni zalu,
Przeciwnie, mysli jej ciebie pochwala,
Jaki on grzeczny, rycerski, przymilny-
Ach, ilez w sobie on woli ma silnej,
Ze mnie nie zgwalcil, choc mu pyta stala,
Ach gdybym byla tak przedtem wiedziala,
Ze nie koniecznie mezczyzn bac sie trzeba,
I ze nie kazdy pragnie zaraz jebac,
Bylabym przedtem juz byla u niego-
Ilez rozkoszy moze bye bez tego
"Rozprawiczania" jak je pospolicie
Zowia mezczyzni... jak przykrym jest zycie !

8.

Eigene Webseite erstellen bei Beepworld
 
Verantwortlich für den Inhalt dieser Seite ist ausschließlich der
Autor dieser Homepage, kontaktierbar über dieses Formular!